Coś się jednak zmieniło. Potrzebowałam strój do tańca brzucha na pokazy semestralne szkoły, w której się uczyłam, a kieszeń była niemalże pusta. Zmusiłam się. Po przeglądnięciu setek tysięcy tutoriali, po niezliczonych zapewnieniach ze strony wszystkich, którzy się tym zajmują na codzień, że to łatwe, kupiłam stanik, kupiłam błyszczący materiał i zabrałam się do roboty. Efekt oszałamiający nie był, ale duma, która mnie rozpierała nie mogła równać się z niczym.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i któregoś razu znów zachciało mi się samodzielnie wykonać strój, ale tym razem miał wyglądać jak profesjonalny strój!
I tak trafiłam na haft sutasz.
Sznurki, igły, koraliki, filc, kleje... Szuflada zapchała się natychmiastowo, tygodnie planowania i zbierania półproduktów.. i jest! W końcu po długim czasie udało mi się zrobić pierwszy element pasa do tańca. Haft sutasz okazał się trudniejszy niż wyglądał na filmikach, ale nie poddawałam się. W jakimś stopniu te sznurki, błyskotki, koraliki, wciągnęły mnie w swój świat i tak już zostało do dzisiaj. Strój co prawda został ciśnięty niedokończony w kąt, nie wyrzuciłam go, żeby przypominał za każdym razem kiedy coś mi nie wychodzi, że na samym początku było gorzej, ale ciężką pracą uda się doprowadzić każdy projekt do wymarzonego stanu.
Początki pierwszego haftu sutaszowego |
A tak wyglądała ostateczna część pasa z sutaszem. |
Opaska do Tribal Fusion |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz