sobota, 3 września 2016

Grzywowe szaleństwo!

Ostatnio przechodzę fascynację kamieniami naturalnymi a przy okazji wyzwania Pomorze Craftuje - Żyj Kolorowo nadarzyła się idealna okazja by wykorzystać cukierkowe agaty brazyijskie <3

Czekałam na wenę długo.. zbyt długo. Aż w końcu wpadł do głowy pomysł by spróbować zrobić twór z dużą ilością chwostów.. połączonych ze sobą! I tak powstały grzywy.


Wykorzystałam dwa fioletowe agaty w kształcie łezek oraz żółte agatowe kuleczki. Ponadto fioletowe koraliki galaxy i koraliki toho (8/0 fioletowe z lekko niebieskawym połyskiem, 11/0 rainbow med topaz i 15/0 silver lined milky lt topaz).
Sznurki sutasz Pega, tym razem z dodatkiem acetatu (odkryłam, że jednak wygodniej się z nimi pracuje niż z tymi w 100% wiskozowymi) w dwóch odcieniach fioletu, przepięknej żółci i koralopodobny (na żywo wygląda zdecydowanie mniej różowo).
Chwosty są ręcznie robione przeze mnie - odkryłam że nić Ariadna Tytan idealnie się nadaje do robienia chwostów. Od muliny różni się tym, że nie skręca się z każdym dotknięciem, więc tu była idealna.

Przy odrobinie wyobraźni może to być szaman pewnego afrykańskiego plemienia Pataponów


Albo dziki lew!


Wybaczcie moim rysunkowym "zdolnościom". Zdecydowanie ich nie posiadam :D

Kolczyki stworzone specjalnie na wyzwanie Pomorze Craftuje - Żyj Kolorowo.

Kolczyki tak mi przypadły do gustu, że na pewno powstanie do nich kiedyś naszyjnik. Z grzywą oczywiście!

środa, 24 sierpnia 2016

Sny o babim lecie

Lato już powoli dobiega końca. Straszna szkoda, bo to moja ulubiona pora roku. Aczkolwiek tym syympatyczniej było podczas urlopu posiedzieć w spokoju na ogrodzie i zająć się pracą na wyzwanie Szuflady - Babie lato.



Przy okazji wyzwania dowiedziałam się czym tak naprawdę jest babie lato (jakoś tak człowiek nigdy nie przywiązywał zbytniej uwagi do tego co mu się podczas jesiennych wędrówek przyczepiło do twarzy). Wikipedia podaje, że to nić przędna niektórych pająków. Wiedzieliście, że pająk pchany wiatrem na takiej nici może przebyć nawet setki kilometrów?
No cóż... pająk z mojego naszyjnika na pewno tyle nie przebędzie. Zbyt jest zajęty motylkiem po drugiej stronie nici.

To już mój drugi twór łapaczo-snów podobny. Pierwszy znajdziecie tu.


Diabeł tkwi w szczegółach, a skoro motylek..

..to i pajączek


Zbliżenie na górną część która na początku miała być dolną częścią :)



Pracę oczywiście zgłaszam na wyzwanie Szuflady.



poniedziałek, 25 lipca 2016

Malinki! Malinki!

Uff! Już sądziłam, że nie zdążę. Ale oto jest - druga para kolczyków na wyzwanie Szuflady - Soczyste Owoce.

Kolczyki inspirowane malinkami. Do tego samorobione chwosty mulinkowe - zielono-różowe grube jak hipopotamy (takie lubimy najbardziej :)), w ozdobnej czapeczce z koralików. Czapeczka była niemałym wyzwaniem - tutorial o tutaj na blogu Royal Stone.


Ja bym jadła (bo z tego jestem znana ;)), a Wy?

Smacznego!


wtorek, 19 lipca 2016

Pysznościowo arbuzowo.

Miało być soczyście, a nie znam bardziej soczystego owocu!

Ale po kolei.

Naszukałam się różnych tutoriali co nie miara, ale z racji, że beading stoi u mnie na dość niskim poziomie, musiałam ponaszywać koraliki na filc. Wyszły tak pyszne, że za każdym razem jak na nie patrzę, to nabieram ochoty na owocka.

Koralikowe arbuzy
Choć z drugiej strony jak mój mężczyzna spojrzał na kształt to uznał to za pizzę.
Chyba taką przegniłą pizzę. Kto to widział, - zielone brzegi?
Ale czemu by nie zrobić też kolczyków w kształcie pizzy? :D Proszę w tej chwili oddać mój przycisk do przedłużania doby. Komu tym razem go pożyczyłam?

Kolczyki zgłaszam na wyzwanie Szuflady - Soczyste owoce.



Jeszcze mam drugą koncepcję na pracę wyzwaniową, ale zobaczymy, czy uda mi się z nią zdążyć. ;)

niedziela, 17 lipca 2016

Uff jak gorąco!

Nie wiem jak w pozostałych rejonach Polski, ale w Trójmieście zdecydowanie nie jest gorąco, przez co niesamowicie ubolewam :( Tym trudniej było wydusić z siebie jakikolwiek pomysł na wyzwanie z Ustronnym Babińcem - Uff jak gorąco!

Gorąco przede wszystkim kojarzy mi się z byczeniem się nad morzem/jeziorem, z odbijaniem się promieni słonecznych na tafli wody. Czemu by nie pójść w tę stronę?

Sprawiłam sobie w końcu krosno do koralików. Jak tylko wróciłam z pracy szybko je rozpakowałam, znalazłam w swoim skarbcu dwa kolory w miarę równych koralików (ojoj, jak pomyślę o tym ile nowych koralików o równych rozmiarach będę musiała nabyć to aż mnie głowa boli!) i od razu zabrałam się za tkanie. Pierwsza bransoletka, którą zrobiłam, została zdjęta z krosna i.. rozpadła się, bo nie zabezpieczyłam końcówek.



Nawet to i lepiej, bo w połowie zorientowałam się, że wolałabym szerszą bransoletkę.
Zrobiłam szerszą. Pół godziny myślałam nad zapięciem, nad wykończeniem..
Nie byłabym sobą jakbym nie wplotła w nią nieco sutaszu. Zapięcie powstało z koralików - niedługo ściegiem peyote będę mogła haftować z zamkniętymi oczami.

I oto jest ostateczny efekt.

Fantastyczne jest to, że jakkolwiek się na ręce nie odwróci, nadal wygląda ładnie

Efekt widać jak na dłoni



Pracę zgłaszam na wyzwanie Pomorze Craftuje

sobota, 16 lipca 2016

Dla twardziela?

Szczerze mówiąc biżuteria u mężczyzn to w moim mniemaniu ciężki temat. Zegarek, łańcuszek na szyi, obrączka to takie maksimum, które jeszcze nie kłuje mnie po oczach. Oczywiście nic nikomu nie narzucam, każdy nosi to na co ma ochotę, to po prostu kwestia preferencji :)
Dlatego jak zobaczyłam wyzwanie na Szufladzie Gościnnej Projektantki - Agnieszki Jędrzejczak nie do końca byłam przekonana..
Ale chwila chwila.. zawieszka na telefon/plecak? To już nieco bardziej do mnie przemówiło.

Bardzo często tak mam, że codzienność wpływa na to co akurat stworzę. Aktualnie jestem po przejściu Assassin's Creed Revelations po raz kolejny, w związku z czym mam fazę na wszystko co z Assassynami związane.

Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Ubisoftu

Dodatkowo po robieniu ściegiem peyote różnych koralikowych dodatków (jak "wdzianko" dla chwosta, lub krawatka do naszyjnika) poczułam ogarniającą mnie przemożną chęć zrobienia czegoś nieco trudniejszego. I to jest ta chwila, w której człowiek zrozumiał dlaczego ważne by używać do tego równych rozmiarów koralików.

Symbol bractwa w formie zawieszki z koralików

Było trudno, momentami traciłam cierpliwość gdy myliłam się w kolejnych kolorach... Ale udało się!

Oryginalny symbol

Wielu mężczyzn uwielbia gry komputerowe. Nadal panuje stereotyp, że "tru gamerem" może być tylko mężczyzna. Dlatego taki rodzaj "biżuterii" prawdziwemu mężczyźnie na pewno przypadłby do gustu :)

Jak wspominałam na początku, zainspirowało mnie do wykonania wyzwanie Szuflady. Dlatego też zgłaszam pracę na wyzwanie "Dla Twardziela".


niedziela, 26 czerwca 2016

Głębia oceanu

Od dziecka mama mi powtarzała, że jestem urodzonym Wodnikiem. Jak zabierała mnie nad jezioro, to trzeba było siłą wyciągać mnie z wody, jak cała sina i trzęsąca wmawiałam jej, że wcale a wcale nie jest mi zimno!

Woda to był mój żywioł od zawsze. Stąd niesamowita radość, gdy z głębi kraju, udało mi się przeprowadzić nad morze, do Gdańska. Tutaj już osiadłam i mam nadzieję, że nigdy nic mnie z tego miejsca już nie wyrwie.

Gdy zobaczyłam na Szufladzie wyzwanie "Głębia oceanu" pomyślałam, że warto spróbować.
Ostatecznie wyszedł mi naszyjnik o którym już myślałam przy moich Rozterkach - z wielkim kryształem na środku.

Nigdy nie widziałam oceanu na żywo, aczkolwiek bardzo lubię oglądać programy przyrodnicze, w których ukazane jest ocean od jego mokrej strony :) Uwielbiam ujęcia z dołu na lustro wody. Takie jak to:



Stąd i pomysł na ukazanie właśnie takiej głębi oceanu. A chwost w tym przypadku przypomina przepływającą meduzę :)



Pracę zgłaszam do wyzwania Gościnnej Projektantki Szuflady - "Głębia Oceanu"